Widać, że to bogatsza miejscowość i najdroższy kurort. Zajechaliśmy tu przejazdem, jadąc już do Malagi oddać samochód. Jachty ok, coś dla facetów, można zobaczyć. Ale samo wjeżdżanie do miasta to trochę czas stracony. Chyba, ze macie nadmiar czasu, to można godzinkę czy dwie mu poświęcić. Jednak jeśli tego czasu nie macie, to spokojnie można sobie darować, a ewentualnie zajrzeć tylko do portu. Informacje zebrane przed wyjazdem tutaj (atrakcje i miejsca warte zobaczenia).
Poświęcony czas 1h
Koszt ok 15 Euro
(paragony najprawdopodobniej zostały powyrzucane przez mego męża, aby nie zawadzały w portfelu)
Do portu zjechaliśmy w ostatniej chwili. Nie sprawdzałam wcześniej dojazdu (zwyczajnie zapomniałam) i mieliśmy tam nie jechać, ale były znaki drogowe, więc (jednak) bez problemu trafiliśmy. Zaparkowaliśmy na parkingu podziemnym przy jakimś placu, na którym dużo się działo. Plac oczywiście biały, dużo stoisk, fontanna. Na orientację doszliśmy do plaży i czegoś w rodzaju molo. Zaraz obok portu. Tu chyba spotkaliśmy najwięcej polaków, zupełnie nie wiem dlaczego (druga z kolei była Alhambra). Niby każdy zajeżdża tam oglądać jachty, ale co chwilę ktoś przystaje zrobić zdjęcie autom. Ojj, takich aut nie widuje się na co dzień. Porobiliśmy zdjęcia, zjedliśmy coś na szybko w okolicznym McDonaldzie i pojechaliśmy dalej nad "sławną" promenadę.
Nie chcąc marnować czasu, mój mąż jako kierowca zdecydował zaparkować jak najszybciej - czyli parking podziemny niedaleko promenady (nie polecam!). Drogo strasznie. A miejsc parkingowych przy ulicy było sporo -płatnych, ale w porównaniu z tym co trzeba zapłacić za podziemny to prawie za darmo. Na szczęście nie byliśmy jakoś specjalnie długo, więc nie straciliśmy całego majątku. Przy samej promenadzie też jest parking podziemny,pewnie tak samo drogi. Cen nie pamiętam, a rachunków nie mam już niestety. Ale z tego co pamiętam to za jakieś 30min zostawienia auta na tym parkingu, moglibyśmy stać jakieś 3h przy ulicy. Nie wiem czemu, byłam przekonana, że promenada będzie iść wzdłuż morza. Okazała się ona prostopadła. Po prostu szersze i ładniejsze dojście do plaży. Zaczyna się parkiem przy jednej z głównych ulic. Jest oczywiście fontanna, ławeczki (z mozaikami). Także coś dla dzieciaków - karuzela. Po bokach promenady ciągną się fontanny z ławkami, a na środku są rzeźby Salvadora Dalego (wykonane wg jego projektów, ale nie przez niego). Możecie też na mapce zobaczyć co jest w pobliżu z zabytków (na tablicy informacyjnej). Jest ładnie, owszem. W takiej miejscowości mogłabym mieszkać - zadbana i urocza. Promenada długa nie jest. Można zobaczyć też równoległe uliczki, z lokalami. Na plac już nie szliśmy, ale jeśli już poświęcacie czas na tę miejscowość to się wybierzcie.
Ogólnie mówiąc, powtórzę to co napisałam na samym początku, jeśli macie czas to można poświęcić i zobaczyć Marbellę. Jeśli tego czasu Wam brakuje, odpuście sobie i przeznaczcie na coś innego (np. Ronde!!). My żałujemy, że tak nie zrobiliśmy. Oczywiście to nasza opinia. Dla nas nie jest to miejscowość warta zjeżdżania z trasy. Ewentualnie można tu zatrzymać się w hotelu zamiast innych kurortów. Wtedy jest się na miejscu i można, a nawet trzeba, pozwiedzać.